W Szczecinie, gdzie mieszkam, dużo się mówiło o istnym cudzie - czyli o dużym parku rozrywki Tropikalna Wyspa pod Berlinem.
Moje miasto, choć wielkie, nie ma żadnego aquaparku i trzeba się udać do "Laguny" w Gryfinie, aby się wykąpać i zrelaksować.
Spakowaliśmy więc manatki, wnuki i siebie do samochodu i wyruszyliśmy w drogę. Jazda odbywała się autostradą Szczecin- Berlin do południowego ringu a potem kierunek Drezno do zjazdu Staakow. Już na ringu znajdują się wyraźne oznaczenia prowadzące wprost do celu. Troczhę to trwało - ok 200 km- ale w końcu dojechaliśmy do miejsca, z którego można było już między drzewami dostrzec jakieś wielkie szare monstrum. Na końcu drogi dojazdowej otworzyła się olbrzymia odkryta przestrzeń - dawne lotnisko - i na niej ogromnych rozmiarów namiot? hala? hangar?....
Wyobraźcie sobie - blok mieszkalny 11 -to kondygnacyjny mierzy mniej więcej 40 m wysokości a hala 107 m w najwyższym punkcie! Naprawdę robi wrażenie!
Wejście do środka, zakup biletów w kasie, i przejście do strefy szatni nie zapowiadało emocji, które nas dopadły po wyjściu z nich.
To jest coś niebywałego. Staliśmy z "rozdziawionymi gębami" i nie wiedzieliśmy, co dalej ze sobą zrobić.
Po chwili zauważyliśmy tabliczki kierujące w określone punkty Wyspy. Wybraliśmy kierunek - Morze Południowe - i pomału, dżwigając wyposażenie, targani emocjami udaliśmy się na plażę! prawdziwą! ...
z białym piaseczkiem!... i leżaczkami!... i ta woda...!!!
Po znalezieniu wolnego miejsca na piaseczku /niestety, leżaki były już, zwyczjem niemieckim zablokowa-ne/, ulokowaniu ręczników, zjedzeniu śniadania, po kolei odwiedzaliśmy wszystkie miejsca Wyspy, przerywając wędrówki kąpielami w morzu bądź w lagunie /inny basen/ i posiłkami. Zajęło nam to cały dzień
i solidnie zmęczyło. Atrakcją wieczoru były występy artystów, także z Polski, a po nich ostatnie, pożegnalne kąpiele we wszystkich basenach, hydromasaże i sztuczne fale.
Co można zobaczyć w czasie pobytu w/na Tropikalnej Wyspie:
-Las tropikalny, który ciągnie się od wejścia na baseny po dach hali. Wędruje się po nim 1 km ścieżką, która wije się wśród skał i drzew najpierw pod górkę a potem w dół . W tę wędrówkę można się udać samodzielnie albo z przewodnikiem. Przewodnik opowie o roślinach /prawdziwych/ i zwierzętach
/prawdziwe/ albo można samodzielnnie przeczytać nazwy roślin z tabliczek . Gorzej ze zwierzętami, tu musimy sami domyślić się co to jest!
- Wioska tropikalna z Bali i Samoa - budowle, w których mieszczą się restauracje i odbywa się tropikalne variete;
- Klub dla dzieci Tropino z niesamowitymi atrakcjami takimi jak tor kartingowy, skałki wspinaczkowe, rowery wodne i inne;
- Morze Południowe - olbrzymi basen z ciepłą wodą, sztucznym horyzontem i wyspą. Można w nim pływać także używając płetw i okularów.Bezpośrednio nad tym basenem i plażą znajduje się przeszklenie, które przepuszcza promienie UV- oczywiście przy bezchmurnym niebie na zewnątrz;
- Laguna - kolejny basen z atrakcjami - wodospad, sztuczne fale, hydromasaże, tzw "karuzela", dwie kryte zjeżdzalnie;
- Zjeżdżalnia wodna, tzw "wieża" - bardzo wysoka i kręta dla amatorów mocnych wrażeń;
- Island ballooning - balony na uwięzi i klasyczny, które wznoszą sie na wysokość 100 m;
- Fitnes klub w strefie Spa - rozliczne masaże wodne, i inne zabiegi Spa - tu muszę zaznaczyć, że aby brać
udział w grupowych zabiegach, np aromoterapia, na miejsce ich wykonywania wchodzi się "na golasa", co dla nas, nie przyzwyczajonych do tego, wychowanych w innej kulturze może być sporym szokiem;
- Pasaż handlowy - sklepy z pamiątkami;
- miejsca noclegowe - namioty lub bungalowy, które można sobie wykupić i w nich przenocować. Słyszałam o ludziach, którzy spędzają tam cale weekendy.
Po tych wszystkich atrakcjac solidnie ale pozytywnie zmęczeni wyszliśmy na parking. I tu muszę się do czegoś przyznać: przebywając w środku namiotu nie ma sie uczucia klaustrofobii, ani nie brakuje powietrza, ale jednak po wyjściu z niego z prawdziwą przyjemnością zaczęrpnęłam duży haust - no czego? wolności!
Droga do domu przebiegała spokojnie i szybko - nie było dużego ruchu a ja zastanawiałam się czy było warto. Wszystkim chętnym mówię: Warto !
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz